Witajcie Kochani,
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa pod moimi pierwszymi kolczykami shibori, jak widać nie zawsze wychodzi idealnie.
Przy tych pierwszych ewidentnie sprzyjała mi dobra passa początkujących.
Z tych drugich nie jestem aż tak zadowolona, ale nauczyłam się żeby od samego początku dobrze rozplanowywać podział wstążki, bo później może nie być łatwo zrobić coś z resztek…
tak więc powstały takie krzywulce i zaraz trafią do szuflady i nigdy z niej nie wyjdą 🙂
A ja muszę popracować nad tym, żeby 3 były dużo lepsze 🙂
Witaj Ja uwazam ze swietnie ci wyszly. Piekne kolorki a praktyka czyni mistrzem nie zniechecaj sie, Pozdrawiam cieplutko
Od zniechęcania się jestem bardzo daleko, ale naukę płynącą z doświadczenia z shibori wyciągnęłam i już teraz wiem jak wymierzać wstążki 😉
Ja tu nie widzę żadnych krzywizn – podoba mi sie i podziwiam! Dziękuję za wizyty na moim blogu i miłe komentarze.
Dziękuję bardzo 😉
ćwiczenie czyni mistrza … 🙂 mi się bardzo podobają …
dziękuję 😉
Witaj 🙂 Śliczne kolczyki. Nie zauważyłam żadnych potknięć. Cieszę się, że tu zajrzałam, bo zobaczyłam piękną technikę wykonania biżuterii. Cudne. Pozdrawiam.
bardzo dziękuję 😉 i zapraszam ponownie 🙂